jako osoby starsze zakładamy w całym spektrum zachowań, że wiemy więcej niż dziecko a przynajmniej tak jest w statystycznej większości przypadków i z dobrych chęci często doradzamy dziecku jak ma się zachowywać
może kilka przykładów:
nie biegnij,
nie płacz, nic się nie stało
powinieneś przeprosić,
nie bądź samolubny,
uważaj jak chodzisz,
jak ty się zachowujesz
nie bój się, to nic takiego
bądź cicho, zobacz inne dzieci...
itd itp
jest jeden wyjątek od tych rozważań: bezpieczeństwo
czasami ciężko nam opanować emocje i mamy jeden konkretny priorytet np by się dziecko nie oparzyło, nie wylało wrzątku, nie spadło skądeś, nie zrzuciło czegoś na siebie bo po prostu skutki, efekty są w takiej sytuacji nieodwracalne a przynajmniej ciężko odwracalne i to jest zrozumiałe
natomiast w pozostałych przypadkach zalecałbym się 3 razy zastanowić nad skutkami i wywoływanymi stanami wewnętrznymi emocjonalnymi
pamiętajmy, że dziecko dopiero się uczy emocji, samo nie umie ich jeszcze ich nazywać i pewne prośby czy rozkazy albo uwagi bierze bardzo osobiście bo chce zadowalać rodziców/dziadków/opiekunów i "wgrywa" w siebie wszelkie tego typu uwagi jako prawidłowe skrypty życiowe i potem ciężko mu się od nich świadomie uwolnić
sami pewno znacie więcej takich zachowań i powiedzeń
zachęcam do dyskusji